ULA

Moja historia...

"Cześć, jestem Ula - kocia wojowniczka. A dlaczego wojowniczka? Bo długo walczyłyśmy o moje życie... Trafiłam pod skrzydła Uzdrawialnianej przestrzeni z końcem zeszłego roku, prosto z domu adopcyjnego, z przewlekłym stresem i niecodziennymi objawami, które dość mocno wpływały na mój pogarszający się z dnia na dzień stan zdrowia. Diagnoza: ostra, przewlekła postać toksoplazmozy, która w konsekwencji doprowadziła między innymi, do głębokich zaburzeń w moim układzie nerwowym, wielu komplikacji, a także zapalenia móżdżku i niepełnosprawności ruchowej. 

​

Kilkukrotnie otarłam się o śmierć, jednak moja wola życia była tak ogromna, że udaje mi się dzielnie stawić czoła chorobie. Do tej pory moje leczenie było bardzo drogie i pozostał jeszcze spory dług do spłaty... a przede mną w dalszym ciągu sporo do przejścia, abym mogła wrócić do zdrowia. Jestem jeszcze bardzo młoda, a przede mną całe kocie życie.

​

Możesz wesprzeć mój proces zdrowienia, dzięki czemu będę miała najlepszą możliwą opiekę. Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do pełnej sprawności fizycznej i umysłowej, ale wiem, że jakość mojego życia może się znacznie poprawić. Moja niepełnosprawność sporo uczy i uwrażliwia podopiecznych i działających w Uzdrawialni. A ja jestem szczęśliwa, że mam szansę na normalne i bezpieczne życie, bez stresu..."